W zasadzie w domu drukarka, skaner czy xero nie jest potrzebne. A jednak czasami przydałoby się. Nie byłoby wtedy potrzeby biec do punktu xero z pendrivem, by wydrukować głupie kilka stron dokumentów. Nie mówiąc o tym, że skanowanie dokumentu daje lepsze efekty niż robienie mu zdjęcia aparatem w telefonie komórkowym. Następuje więc myśl o zakupie drukarki, ale jak się do tego zabrać?
Po pierwsze należy określić, czy potrzebujemy faktycznie drukarki i skanera. Jeśli często mamy potrzebę skorzystać z obu funkcji, najlepiej będzie wybrać urządzenie wielofunkcyjne – dwa w jednym (a do tego funkcja xero). Jeśli jednak nie potrzebujemy skanera, znacznie lepiej będzie wybrać samą drukarkę – to poręczniejsze urządzenie, szczególnie jeśli mamy mało miejsca i utrudniony dostęp. Jeśli nie mamy domowego biura, drukarkę możemy podłączać tylko wtedy, gdy jej potrzebujemy. A jeśli ma stać w innym pokoju niż komputer, najlepiej by było to urządzenie, które może być podpięte bezpośrednio do domowej sieci bezprzewodowej (obecnie większość domowych komputerów korzysta z tego typu rozwiązania).
Jeśli wiemy już czy trzeba nam skanera, czy nie, skupiamy się na wyborze drukarki. Pamiętając, że ma służyć do sporadycznego użytku, dobrze by była niewielka, ale przede wszystkim – niedroga. W większości przypadków, do domowego użytku wystarczy nam drukarka czarno-biała, czyli lepiej będzie kupić laserową (atramentowa oznacza czyszczenie dysz, a tusz zasycha przy używaniu raz na jakiś czas). Ale skoro to zbytek i szukamy pomocniczego urządzenia, a nie firmowego „wypasu”, skupmy się na cenie. Jednak nie na cenie samej drukarki, ale cenie tonera – to on będzie w przyszłości definiował cenę naszych wydruków. Zorientujmy się więc ile kosztuje toner oryginalny i regenerowany. Ile kosztują zamienniki. I w końcu, czy samodzielnie możemy regenerować toner naszej przyszłej drukarki poprzez dosypanie proszku (w takim przypadku toner powinien być wyposażony w tak zwany „wieczny chip”, umożliwiający napełnianie.
Czyli znów wszystko sprowadza się do ceny. Prawda jest jednak taka, że to urządzenie pomocnicze, a do tej roli sprawdzi się większość modeli na rynku. Cena zatem faktycznie staje się czynnikiem decydującym i nie ma w tym nic dziwnego.